Kiedy dojechali na Lawendową oczom Aleksa ukazało się małe sąsiedztwo na obrzeżach miasta. Dom Agaty miał nieco ponad sto pięćdziesiąt metrów, był pokryty dachówką w kolorze czekolady i znajdował się przed nim zielony trawnik. Cała posesja była ogrodzona i zabezpieczona bramą otwieraną z pilota. Weszli do domu prosto z garażu, który był połączony z domem.
– Piękny dom. Sama urządzałaś? – zapytał rozglądając się z zaciekawieniem.
– Kupiłam od pewnego małżeństwa. Mieli problemy finansowe i nie dokończyli środka. Urządziłam według własnego pomysłu.
– Mi się podoba. Masz talent.
– Dziękuję. Chodźmy do kuchni.
Przeszli przez duży salon z kominkiem, który kończył się aneksem. Kuchnia w kolorze czerwonym z białymi akcentami wywarła na nim ogromne wrażenie. Wszystko wydawało mu się takie drogie albo imitowało bardzo drogie. Usiadł na krześle barowym przy wyspie na środku gdzie zamontowana była płyta indukcyjna.
– Dziękuję!
– Za co?
– Za to, że jestem tutaj. Zabrałaś mnie z miejsca, którego nienawidzę.
– Co dalej z tym robimy?
– Jeszcze nie wiem, ale mam zamiar się z nim rozliczyć. Obędzie się bez policji.
– To była napaść z pobiciem.
– Wiem. Może sobie zasłużyłem?
– Nie ma wytłumaczenia dla pobicia nawet z powodu, że ktoś kogoś obraził. Rozumiem frustrację, ale czy nie można było wyjaśnić tego w inny sposób?
– Myślałem, że zrozumiał mój komplement i więcej go nie spotkam. Wyszło inaczej. Pomyliłem się, ale nie żałuję, bo wiem, że stać mnie na rewanż.
– Nie ma mowy. A jak znów będzie ich więcej?
– Też mam kolegów. Kibicują jednej z najlepszych drużyn w Ekstraklasie.
– Myślałam, że potrafisz się zmienić dla mnie.
– Dla ciebie wszystko, ale to jest sprawa honoru.
– Nawet kosztem życia i ewentualnego mojego nieszczęścia?
– Agata…
– Nie chcę cię stracić. Ja wiele ostatnio o nas myślałam.
– Ja też.
– I co?
– Chcę z tobą być. I zrobię wszystko abyś była szczęśliwa.
– Więc odpuść sobie.
– Agata…znowu?
– Kochasz mnie?
– Tylko ciebie.
– Odłóżmy to na później. Musisz trochę dojść do siebie. Na co masz ochotę?
– Z twoich rąk zjem wszystko.
– Czy ktoś tutaj próbuje mnie poderwać?
– Nic na to nie poradzę.
Z szafki pod zlewem wyjęła niewielki garnek, do którego nalała wody i wrzuciła fragmenty pociętego podczas rozmowy kurczaka. Dorzuciła pokrojone warzywa. Jej babcia powtarzała, że tylko rosół potrafi postawić na nogi każdego. W międzyczasie wyjęła z zamrażarki kotlety schabowe, aby się rozmroziły.
– Chodź. Oprowadzę cię po moich włościach.
Na parterze znajdowały się jeszcze dwa pomieszczenia. Biuro Agaty wypełnione po brzegi książkami i papierami wyglądało jak raj dla mola książkowego. Drugie z pomieszczeń to mała siłownia z orbitrekiem, atlasem i innym sprzętem do uprawiania fitnessu. Poza tym toaleta i łazienka z wanną w staroświeckim stylu. Na górę prowadziły schody wyłożone dębowymi deskami. Na lewo od schodów pokój gościnny a za nim sypialnia Agaty. W końcu korytarza ponownie toaleta i łazienka, ale ty wyglądały na wyłożone bardzo drogim kamieniem. Po drugiej stronie sypialni pokój relaksu albo czegoś podobnego. Na ścianie ogromny telewizor, który miał chyba z siedemdziesiąt cali, przed którym stało kilka całkiem wygodnych foteli. Dookoła system kina domowego a na oknach automatyczne rolety. Do wyboru Xbox albo PS4 normalnie bajka. W ostatnim pomieszczeniu było tylko małe biurko z komputerem i drukarką.
– To twoje miejsce pracy?
– Jeszcze nie miałam czasu na aranżację. Staram się tam spędzać jak najmniej czasu. Oddzielam pracę od życia.
– Czy to wszystko za pieniądze z twojego klubu?
– Nie. Rodzice mi trochę pomogli.
– Fajnych masz rodziców. Moi zginęli w wypadku drogowym. To znaczy zamordował ich naćpany i pijany małolat.
– Współczuję. Przykro mi.
– No cóż. Nic im już życia nie przywróci.
– Czy on został już osądzony?
– Najgorsze, że to syn jednej ze znanych sędzin w naszym mieście.
– Której?
– Nieważne. Wytłumaczyła go przed innym sądem, że się pokłócił z kimś a on miał słabą wolę i się upił. Wracał nawalony w trupa i zjechał moim rodzicom na pas. Wiesz, co było najgorsze?
– Nie?
– Uciekł do lasu a ich zostawił na śmierć. Pomoc przyszła za późno. Co za ironia losu. Chodzili do kościoła zawsze a nie dostali pomocy od boga, do którego się modlili, dlatego ja podziękowałem mu za taką jego dobroć. Nie mam zamiaru modlić się do kogoś, kto im nie pomógł, kiedy byli w potrzebie.
– Smutna historia. Naprawdę. I nic już nie można zrobić?
– Ja nie mam kasy na prawników.
– Ja mam pieniądze. Poszukamy razem sprawiedliwości.
– Ledwo się znamy a chcesz płacić za prawnika, który może sobie nie poradzić?
– Sądzisz, że nic z tego nie będzie?
– A ty dałabyś osądzić swojego syna?
– Zależy, w jakiej sprawie.
– No widzisz. Nie odpowiedziałaś jednoznacznie, że tak. Masz dobre serce.
Zaproponował sam z siebie, że będzie spał w pokoju gościnnym. Dziewczyna była zdziwiona tą propozycją, ale miała inny pomysł. Posiedzieli przed telewizorem gdzie obejrzeli film Mechanik Prawo Zemsty na VOD.
– Mogę być jak Jason. Nauczę się walczyć i dokopie tamtemu gościowi.
– Pora na obiad, bo z głodu zaczynasz bajki opowiadać.
Zaśmiał się szyderczo i przypłacił to bólem w mostku. Wiedział, że musi się z nim policzyć. Ona nie musi o niczym wiedzieć.
– Rosół jak u mojej mamy. Pyszny.
– Cieszę się, że ci smakuje.
– Jak to możliwe, że nie masz faceta?
– Mam.
– Dlaczego nie miałaś wcześniej?
– Nie wiem. Może brzydka jestem albo za dużo wymagam?
– Brzydki to ja jestem. Piękna i Aleks. Rozumiesz?
– Słaby komplement, ale dziękuję.
– A jakie masz wymagania?
– Pieniądze mam. Dom i firmę przynoszącą zysk też. Potrzebuje kogoś, kto będzie ze mną we wszystkich trudnych chwilach. Osoby, która będzie mi towarzyszyć.
– Myślisz, że się nadaję?
– Zobaczymy, co przyszłość przyniesie.
– Czy drugie danie też będzie takie pyszne?
– Właśnie. Kotlety – poleciała szybko do patelni.
W kuchni trochę się zadymiło, ale udało się uratować obiad.
– Troszkę się przypalił.
– Ja go zjem. Lubię takie chrupkie – dodał z uśmiechem.
– Moja wina. Przepraszam.
– To tylko kotlet…
– Wiesz jak mnie pocieszyć.
– Jakieś plany na wieczór? – zapytał.
– Może jakiś seans i pizza? – zaproponowała.
– Jestem za. Co obejrzymy?
– Coś się wypożyczy.
Chciał pozmywać, ale oszczędziła mu takiego wysiłku ze względu na jego stan. Obejrzeli Dzień Patriotów z Markiem Wahlbergiem, na którym ona zasnęła. Spodobał mu się ten film i choć to tylko kino wierzył, że wielu ludzi stać na takie poświęcenia. Podniósł ją z wielkim bólem w klatce piersiowej i zaniósł do sypialni. Zdjął jej buty, bluzę i przykrył kocem. Po cichu zszedł na dół i nalał sobie pepsi z lodówki. Wyszedł na chwilę przed dom by podziwiać zachód słońca. Uśmiechnął się lekko i odmachnął ręką dziewczynie, która przebiegała przed domem. Nie znał jej, więc zrobił to z grzeczności. Chciał, aby mu teraz towarzyszyła w planowaniu następnych kroków, ale nie miał serca jej budzić. Zamknął oczy i wyobrażał sobie przyszłość…
1 komentarz
AuRoRa
Przykra sprawa, tragiczny wypadek i nie ma sprawiedliwości. Kuchnia Agaty mu odpowiada i mają podobne zainteresowania
mydream2017
@AuRoRa Zdarza się i to dość często. Skoro mają tworzyć rodzinę to muszą poznawać dzielone przez siebie miejsca