No kto? Nikt? Nawet ja... Mam tego dość. Oni nie zdają sobie sprawy jak bardzo cierpię. Ciekawe jak oni by się z tym czuli..
Weź się w garść. Oczywistym było, że w końcu coś takiego będzie miało miejsce. Swoim wyglądem na to zasłużyłam.
Otarłam łzy i nie myśląc o tym poszłam na ławkę. Tak. Brawo. Ignoruj ich. Dasz radę. Nie tak wyobrażałam sobie Kubę. W mojej wyobraźni miał ciemne blond włosy i zielone oczy, a w rzeczywistości był umięśnionym szatynem o piwnych oczach. Był przystojny. Karolina, nie patrz na niego..
Odwrócił głowę. Zauważył mnie. Wszyscy mnie zauważyli. Nie patrzyłam na nich. Chcę spojrzeć, ale wiem, że pożałuję. Z tego całego zamieszania wyrwał mnie narastający dźwięk dzwoniącego telefonu. To mój. Odebrałam.
-Tak?
-Witam, z tej strony funkcjonariusz policji. Rozmawiam z panią Karoliną Reską? -powiedział dość sympatycznym tonem. O co chodzi..
-Zgadza się. Mogę w czymś pomóc?
-Na ulicy Birthorda zderzyły się dwa samochody. W jednym z nich była pańska matka, która aktualnie przewożona jest do szpitala na ulicy Krythisa.
Wstałam z ławki i zaczęłam płakać. Czym prędzej biegłam ile sił w nogach.
-Czy... Czy moja mama żyje? -zapytałam wciąż biegnąc. Czułam słony posmak w ustach. To łzy.
-Wszystkiego pani się dowie na miejscu- rozłączył się.
Cholera, cholera, cholera, cholera, choleraaaa!
***
-Czy moja mama żyje?
-Uspokój się. Jak masz na nazwisko?
-Reska. Karolina Reska. Moja mama Sara miała wypadek i podobno gdzieś tu jest -miałam gdzieś, że wyglądałam jak bezdomna. Zalana łzami. Mająca brudne ciuchy i dziurę na kolanie po niefortunnym upadku, gdy nie trafiłam na stopień.
-Chwileczkę -powiedziała już spokojniej. Zaczęła przewijać kartkami po czym powiedziała:
-Tak, jest tutaj.. Leży na sali operacyjnej.
-Ale żyje?! Co się stało?! -krzyczałam, mimo iż większość ludzi siedzących tam była spokojna.
-Nie wiem. Musisz poczekać na koniec operacji.
Usiadłam zmęczona. Miałam tego dość. Dlaczego ja..? Co ja takiego zrobiłam, że pokarano mnie tym wszystkim..? Nie chce mi się żyć. Sprowadzam jedynie same problemy. Nikt mnie nie lubi. Jestem gruba, brzydka...
Z tych oszczerstw wybudził mnie facet wychodzący z sali na której jest napisane, że to sala operacyjna. On coś wie. On musi coś wiedzieć..
-Jestem Karolina Reska, moja matka... Sara Reska miała wypadek i jest tutaj... Wie pan co z nią?
-Właśnie zakończyliśmy operację. Pomyślnie.. Jednak jest coś.. Jest jeden problem..
^^^^
Hihi XD
Obserwuj! √
Łapka w górę! √
Komentuj! √
3 komentarze
ala1123
Nie rób mi tego!
Nie przerywaj w takich momentach:( Też wolę dłuższe i rzadziej, bo jak się wczuwam to jest koniec:( Czekam na następną oby jak najszybciej
Vessene
@ala1123 jutro nie idę do szkoły tak więc postaram się do czwartku napisać
ala1123
@Vessene to super
kamila12535
Super i tez wole dłuższe ale rzadziej
Vessene
@kamila12535 dziękuję + okej
Madierka
Krótkie tak strasznie... No czemu mi to robisz?
Vessene
@Madierka Przepraszam :'( Postaram się kolejną część na 1000 słów ale pewnie dopiero jakoś w niedzielę ,albo krótszą i do czwartku C: Jak wolisz? C:
Madierka
@Vessene Wolę dłuższą i rzadziej. Najgorsze jest, gdy wkręcę się w czytanie a tu brakuje kolejnych zdań... Oj, jestem wkurzona Mam nadzieję, że się poprawisz Co nie zmienia faktu, że nie zaprzestanę czytać. Nie mogę!
Vessene
@Madierka hahaha XD To już idę pisać i może uda mi się dłuższą napisać i szybciej wstawić C: 100słów już mamXD
Madierka
@Vessene A więc przesyłam Ci dobrą energię Powodzenia
Vessene
@Madierka dziękuję !