Pro Ana cz.12

Pro Ana cz.12Ale jest jeden problem.. Twoja matka będzie musiała jeździć na wózku inwalidzkim -zamurowało mnie, a moje oczy wezbrane wcześniej łzy wypuściły na wolność. To jest niesprawiedliwe..  

Ale kto powiedział, że będzie..  

-J-J-Jak to.. ? -jąkałam się.  

-Przykro mi..  

-A co się stało z drugim poszkodowanym i kto spowodował wypadek? -zapytałam mimowolnie.

-To on był sprawcą wypadku. Zmarł na miejscu -należało mu się. Uczono mnie żeby nigdy nie mówić o ludziach źle, ale teraz czuję, że mogę.. Czuję, że gdybym go zobaczyła to bym go roztrzaskała. Czuję nienawiść, a z nienawiści rodzi się smutek.  

-Oh.. -powiedziałam dość cicho udając smutnawą, jednak w duchu czułam jak rozpiera mnie złość. Muszę się opanować.  

-Prawdopodobnie samochód zmarłego wpadł w poślizg na zakręcie i uderzył w samochód jadący z naprzeciwka -twoją mamę. Tak mówią świadkowie. Wiem, że to ciężkie. Ale dasz radę. Pokaż, że potrafisz.. -powiedział myśląc, że mnie zmobilizuje.. W sumie to mu się udało..  

-Kiedy będę mogła ją zobaczyć?  

- Za chwilkę. To znaczy pewnie minie od kilku minut, nawet do kilku godzin zanim się wybudzi, ale myślę, że nie potrwa to długo.  

-Dziękuję -uśmiechnęłam się by choć w małym stopniu wyglądac na szczęśliwą, jednak chyba mi to nie wyszło. Trudno. Odeszłam i weszłam na salę w której leżało dużo osób. Zaraz ją przywiozą.  

**  

Jest. To ona. Żyje. Ale śpi.  

Wygląda strasznie, ale czego można było się spodziewać.. Jej czarne loki opadały na pocharataną bardzo twarz. Mimo, że była przy sobie, to było widać jej wyróżniające się obojczyki.  

Czekałam jakieś 30minut.  

-Mamo.. Nic Ci nie jest? - zawsze śmiałam się z takich tekstów w jakichś głupich serialach, a teraz sama tak mówię. No cóż.  

-Karolina? To ty? Dzięki Bogu.. -powiedziała jakby jej ulżyło..

-Hę? Mamo.. Wszystko w porządku? Przynieść Ci coś? Wodę?

-Mogłabyś wodę? -powiedziała spokojnie, a ja momentalnie pobiegłam do automatu.  

Stanęłam naprzeciw niego i zaczęłam szukać wody. Było tu pełno batoników, rogali z czekoladą i innych słodyczy, a ja.. Ja jedynie mogłam na nie popatrzeć.. Ale w sumie.. Jeden snickers mi chyba nie zaszkodzi? Nie! Karolina, nie! Masz teraz ważniejsze sprawy niż jedzenie..!  

Gdy przechodziłam obok recepcji podszedł do mnie jakiś facet. Oh.. To ten z którym wtedy rozmawiałam. Tylko, że teraz miał już kurtkę i buty..

-Powiedziałaś mamie o inwalidztwie?  

-Słucham.. To ona nie wie?! -ja, osoba która dowiedziała się niedawno.. Ale.. Oni też się pewnie niedawno dowiedzieli..  

-Stwierdziliśmy, że tu będziesz najodpowiedniejszą osobą, która jej o tym powie..  

Okej. Tak. Jasne... Ja..? Serio..?  

Odeszłam w milczeniu zakańczając tą rozmowę.  

Weszłam do sali, a moja mama spała. Ehh.. Usiadłam koło niej.  

**

Obudził mnie wibrujący telefon.. To tylko sms..

Kuba: Hej, coś się stało?

Nie odpisałam mu i nie mam zamiaru. Dopiero teraz sobie o tym przypomniałam. Mam go dość. Nie chcę go znać. Znowu to samo.. Nienawidzę go, ale nie mogę o nim zapomnieć.. Karolina, przecież on sobie z Ciebie żartował.. Chciał cię ośmieszyć.. Dlaczego mówię o sobie w trzeciej osobie?

**  

Minęły 3dni. Nie odpisałam mu ani razu, a napisał 16 wiadomości. Uświadomiłam sobie, że mam silną wolę.. W każdej sprawie.. W końcu ważę już 89.6kg ! Dzięki wypadkowi mojej mamy i tym, że muszę się nią zajmować póki co zapominam o jedzeniu. Jem wtedy, kiedy muszę (mama).  

Dawno nie wchodziłam na tę stronę z Pro Aną, więc postanowiłam ją odwiedzić. 5nowych wiadomości. Pewnie Butterfly17.. Otworzyłam skrzynkę pocztową i co do czterech miałam rację.. Piąta była od Impossible1999. Cyfry to pewnie data urodzin. Ciekawość mnie zżarła, więc najpierw przeczytałam pojedynczą wiadomość:

Impossible1999: Hej, widziałam twoje komentarze na temat tej strony i mnie też bawi ta cała ana. Może razem spróbujemy powstrzymać innych od tego?

PosrANA6565 : W sumie to uważam, że jest to dieta, a nie choroba. Zbyt przesadziłam tymi komentarzami.  

Spojrzałam na swój nick i jakoś nie zbyt mi się podobał.. Jak to mogło mnie kiedyś bawić? Przecież to jest żałosne..  

Otworzyłam wiadomości od Butterfly17.  

Butterfly17 : Hej, jak tam?

Butterfly17: Śmiali się, że jestem gruba.  

Butterfly17: Pomożesz mi?

Butterfly17: Nie chcę już żyć..

Vessene

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat, użyła 788 słów i 4463 znaków.

5 komentarzy

 
  • kamila12535

    Kiedy kolejna

    21 cze 2015

  • Vessene

    @kamila12535 mam nadzieję, że dzisiaj C:

    22 cze 2015

  • ChabrowyAtrament

    Ty masz jeszcze wątpliwości czy się nam - czytelnikom podoba?! Pfff. Jasne, że taaak!!! Pisz kobieto, błagam pisz xd

    18 cze 2015

  • Vessene

    @ChabrowyAtrament jejciu, dziękuję:*

    18 cze 2015

  • ChabrowyAtrament

    @Vessene Ależ nie masz za co! Talent trzeba chwalić i podziwiać :)

    18 cze 2015

  • ala1123

    Świetne:D Kiedy następna;)

    18 cze 2015

  • Vessene

    @ala1123 Dziękuję:) Postaram się do niedzieli wrzucić:) Połowę już mam xD

    18 cze 2015

  • kamila12535

    Opowiadanie
    jest naprawdę super ;):)

    17 cze 2015

  • Vessene

    @kamila12535 dziękuję C:

    17 cze 2015

  • Vessene

    Nie no.. Spoko.. Cała część ma 862 słowa +słowa ode mnie, a wstawiło mi się jakieś 600słów.. 3 razy próbowałam i nic.. Na tym się kończy.. Tak więc dalszy ciąg będzie w kolejnej części  

    ^^^^

    Mam nadzieję, że się podobało! C:

    Łapka w górę! √
    Obserwuj! √
    Komentuj! √

    17 cze 2015