"Obsada", a mianowicie to, jak wyobrażam sobie każdego bohatera:
Nina Dobrev jako Hayley
Paul Wesley jako Aaron
Ian Somerhalder jako Ian
Teressa Liane jako Mia
Michael Malarkey jako Michael
Mario Casas jako Connor
Miranda Kerr jako Mandy
~
-Wyglądasz pięknie, maleńka - Michael puścił mi oczko.
- Nie zamoczysz - westchnęła Mia, na co całą czwórką wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nie gustuje w takich dziurach - uśmiechnął się triumfalnie. Wszyscy się zaśmiali, tylko ja nie wiedziałam o co chodzi.
- Michael jest gejem - wytłumaczyła Mia na co wytrzeszczyłam oczy. On w ogóle się tak nie zachowuje.
- Jaki ordynarny tembr głosu - skwitował Connor.
- Właściwie to jestem bi - odchrząknął Michael. - Ale i tak cipeczki mnie mniej interesują.
Pokiwałam rozbawiona głową i przejrzałam się w lustrze, okręcając się wokół własnej osi, aby móc podziwiać całą kreację, każdy detal.
Moja ukochana przyjaciółka zrobiła mi piękne loki i makijaż. Na powiekach miałam przepiękny błyszczący niebieski kolor i idealnie narysowaną kreskę z jaskółką. Doklejone rzęsy i twarz schowaną pod warstwą podkładu oraz delikatnie wykonturowaną buzie. A co mi tam, raz na jakiś czas na okazje można sobie strzelić taki makijaż.
Założyłam na stopy wysokie, ale w cholerę wygodne czarne koturny.
- Oszaleją - powiedziała Mia. - Obaj - puściła mi oczko i usiadła obok Michaela na kanapie, a raczej wskoczyła.
- Uważaj z tym grubym dupskiem - zbeształ ją Mich.
- Uważaj z tymi słowami - uderzyła go w ramię, po czym tamten złapał się za bolące miejsce i pomasował je. Uwielbiam ich.
- Dobra my tu gadu gadu a pan piękny czeka na dole na panią piękną - Connor puścił mi oczko. - Żadnych podtekstów, należę tylko do tej oto pani - uśmiechnął się uroczo do Mii na co tamta niemalże nie podskoczyła ze szczęścia.
Pożegnałam się ze wszystkimi słysząc za sobą 'Powodzenia' i'Baw się dobrze'.
Wyszłam z akademiku i od razu zauważyłam Aarona opartego o maskę samochodu. Gdy znalazłam się już przy samochodzie, przyciągnął mnie do siebie obejmując w talii i chciał mnie pocałować w usta, ale odwróciłam głowę w bok, więc jego usta wylądowały na moim policzku.
- Dobry wieczór - uśmiechnął się i zamruczał na mój widok. - Wyglądasz niesamowicie - spojrzał mi w oczy, a ja cicho podziękowałam za komplement.
-Cześć - odwzajemniłam uśmiech i po chwili siedzieliśmy już w samochodzie, kierując się w stronę kościoła.
- Mam nadzieję, że nie będziemy spóźnieni, Ian już pewnie czeka z tamtą.
- Z tamtą? - poczułam lekkie ukłucie gdzieś tam w środku.
- Mandy. Zaprosił Mandy. - powiedział krótko.
~
W ogóle nie widziałam Iana. Czyżby nie przyszedł? A może siedział gdzieś na końcu kościoła, albo może właśnie posuwał Mandy w konfesjonale. Pokiwałam głową na boki, próbując odgonić od siebie te głupie myśli.
Przywitaliśmy się prawie ze wszystkimi, prawie, bo ludzi było naprawdę wielu.
- Proszę się poczęstować - w drzwiach sali witali nas kelnerzy i kelnerki z wielkimi tacami, na których stały kieliszki z szampanem. Obydwoje wzięliśmy i skierowaliśmy się do stołów w celu znalezienia na talerzykach naszych imion.
Wesele się zaczęło.
Muzyka rozbrzmiała w głośnikach i kilka ludzi wyszło na parkiet, tych odważniejszych, a reszta rozmawiała z innymi członkami rodziny, jedli przy stole, palili papierosy albo po prostu podpierali ściany.
- Zatańczymy? - Aaron wyciągnął do mnie rękę w bardzo dżentelmeński sposób. Zachichotałam cicho i podałam mu swoją dłoń, wstając.
I już po chwili wyginaliśmy się w rytmie znanej nam piosenki. Przetańczyliśmy tak dwie czy trzy piosenki, aż zaschło mi lekko w gardle.
- Mogę porwać Twojego partnera? - usłyszałam za sobą kobiecy głos i automatycznie się odwróciłam w tamtą stronę. Stała przede mną miło uśmiechająca się staruszka, pewnie jakaś ciotka. - Nie bądź zazdrosna, jestem jego babcią - zachichotała i wystawiła ręce w geście obronnym na co i ja się zaśmiałam. - Jestem Esther - podała mi dłoń na co od razu ją uścisnęłam.
- Hayley - powiedziałam trochę głośniej, ponieważ muzyka grała głośno.
- Jest cały Twój, Esther - zaśmiałam się. - Pójdę się czegoś napić - uśmiechnęłam się do Aarona i odeszłam od nich w poszukiwaniach napoi.
Znalazłam małe stoisko, bardziej na uboczu ze wszystkimi napojami jakich byś tylko nie chciała. Złapałam za sok jabłkowy i nalałam sobie do plastikowego kubeczka.
- Piękna jak zawsze - usłyszałam tą seksowną chrypkę, ale nie chciałam się odwrócić. Upiłam łyka soku i wciąż stałam, wgapiając się w jeden punkt przede mną.
Po chwili poczułam jak mnie obraca przodem do siebie.
- Nawet słowo przepięknie nie wyrazi tego jak cudownie wyglądasz - Ian uśmiechnął się lekko patrząc mi w oczy. Starałam się nie pokazywać żadnych emocji, ale moja zdradliwa wewnętrzna bogini właśnie przybiła sobie piątkę za jego komentarz..
- Skończyłeś? - zbyłam go wyrzucając kubek do śmieci, które stały za nim i skrzyżowałam ręce na piersi.
Widocznie go zaskoczyłam ponieważ uniósł jedną brew i lekko rozchylił usta.
- Chce Ci to wytłumaczyć - nerwowo zagryzł wargę, patrząc mi w oczy.
-Więc nie chciej. Przestań wiecznie coś wyjaśniać, rób tak, żebyś nie musiał mieć wyrzutów sumienia, które każą Ci się wytłumaczyć. - machnęłam ręką, kiedy chciał mi przerwać i kontynuowałam dalej. - Sam jesteś kowalem swojego losu, to Twoje i tylko Twoje decyzję mogą je zmienić, więc pomyśl zanim zrobisz coś głupiego co będziesz żałować. Zawiodłam się na Tobie Ian - spuściłam wzrok nie chcąc mu więcej patrzeć w oczy. - Miłej zabawy - mruknęłam i odeszłam w poszukiwaniu Aarona.
Nagle na kogoś wpadłam i zimna ciecz rozlała się po mojej sukience.
-Ej! - zaczęłam strząsać ciecz z mojej kreacji.
- Spokojnie, to tylko woda - zaśmiał się i wyminął mnie kierując się w stronę toalet. Pajac.
Naburmuszona wróciłam na swoje miejsce przy stole, i oto znalazła się nasza zguba, a mianowicie Aaron.
- Co się stało? - zapytał lekko rozbawiony.
- Jakiś pajac mnie oblał i nawet nie przeprosił - burknęłam i nałożyłam sobie kawałek ciasta na talerzyk i szybko zjadłam.
- Chodź, będą oczepiny - objął mnie i skierowaliśmy się w stronę gdzie wszyscy szli i natknęliśmy się na Iana.
Widziałam jak jego usta zacisnęły się w cienką linię a dłonie zamieniły się w pięści, to pewnie przez Aarona, który trzyma swoją dłoń na moich biodrach, obejmując mnie jedną ręką.
- Jak się bawisz? - zapytał Aaron, tak jakby od niechcenia.
- A dobrze, dzięki, że pytasz - odpowiedział ze sztucznym, szerokim uśmiechem. Takiego sarkazmu dawno nie słyszałam, dlatego odchrząknęłam tłumiąc śmiech.
- A gdzie Twoja partnerka? - zapytałam, czując jak Aaron się spina na moje słowa.
- Przyszła z innym - uśmiechnął się smutno, ale wciąż z tą ironią w głosie.
____
Jestem taka zadowolona! Mój laptop w końcu przyszedł z naprawy i działa bez zarzutów! Jestem taka szczęśliwa <3
Piszcie swoje przypuszczenia i odczucia, uwielbiam je czytać
Błagam was, nie piszcie kiedy dodam nowy rozdział, pojawi się on zawsze w ciągu 2-3 dni a jak nie to na pewno was poinformuję
Kocham was, dobranoc <3
7 komentarzy
_Nikt_
TeamAaron niech Ian nie udaje niewiniątka pls żeby ona była z Aaronem ps.fanjny rozdzial ❤❤❤❤❤❤
Olifffka<3
KC !!!!????????????????????????????????????????????????????????????^3^^3^^3^^3^^3^^3^^3^^3^^3^????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????^_^^_^^_^^_^^_^^_^^_^????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????^3^^3^^3^^3^^3^^3^^3^????????????????????????????????????????????????????
Julka000666
Super!
Czarodziejka
Tak bardzo bym chciała, żeby Hay była z Ianem :(. Czesc bardzo fajna Ps. Ciesze, ze ze Twoj laptop przyszedl
Nataliiia
Kiedy next już nie mogę się doczekać
nasiaaa
Cudowne
kaay~
Suuuuuuper!! !