Znaleźć szczęście cz. 12

W końcu weekend. Sobotę wstałam o jedenastej. Poszłam wziąć prysznic. Później przeszukałam szafę. Zastanawiając się co mam ubrać nie wiem gdzie pani Ania mnie zabiera. Postawiłam na niebieską zwiewną sukienkę bo za oknem świeciło słonko. Postanowiłam że zrobię lekki makijaż taki jak miałam w kinie. O 12 zeszłam na stołówkę na obiad. Zjadłam zupę wzięłam pomarańczę i wróciłam do pokoju po torebkę. Rzuciłam do niej telefon słuchawki i wyszłam. Podeszłam jeszcze do biura Klaudii aby jej powiedzieć że idę do pani Ani i wieczorem wrócę. Pani Ania nie pracuje w domu dziecka tylko czasami przychodzi i w niektóre poniedziałki zastępuje Klaudię bo ona się jeszcze uczy. Poszłam na autobus. Po 15 minutach byłam już na umówionym miejscu. Pani Ania już czekała z wielkim uśmiechem na twarzy. Gdy mnie zobaczyła od razu się przywitała.

- Cześć Gabrysiu

- Dzień dobry pani Aniu.

- Ciekawa jesteś gdzie porywam

- Tak i to bardzo. Powie mi pani gdzie idziemy.

- do wiesz się w swoim czasie.

- No dobrze. Ale ja nie lubię niespodzianek.

- Ta ci się spodoba.- powiedziała pani Ania z uśmiechem na twarzy.

- jeśli pani tak mówi

- Na pewno. A teraz chodźmy tam stoi moje auto.

Poszłyśmy do auta. Jechałyśmy jakieś czterdzieści minut. Po tym czasie Pani Ania zatrzymała się na jakieś polnej drodze i powiedziała

- No to Gabrysiu jesteśmy na miejscu

Wysiadłam z auta i zaczełam się rozglądać oprócz tej drogi która prowadziła dalej i pasu drzew nic nie widziałam.

- A gdzie my wogule jesteśmy. Idziemy na piknik??

- Nie nie idziemy na piknik. Jesteśmy w moim ulubionym miejscu. A teraz chodź.

Ufałam pani Ani więc pewnym krokiem poszłam za kobietą. Po dziesięciu minutach doszliśmy pod bramę a pani Ania kazała mi zamknąć oczy. Po chwili powiedziała że już mogę otworzyć. Przed moimi oczami pojawił się wielki piękny ogród z różami. Rosły rzędami w każdym rzędzie inny kolor i inny rodzaj to było piękne miejsce. Postanowiłam że będę tam jeździć gdy będę smutna w tym miejscu można się uspokoić i rysować spokojnie.

- Tu jest cudownie  powiedziałam do pani Ani

- Wiem znam to miejsce od małego mama mnie tu pewnego razu przywiozła jakbyłam bardzo smutna. I od tamtej pory przychodzę tu czasami aby po wspominać. Miałam nadzieje że ci się tu spodoba można tu przychodzić w soboty od ósmej do siedemnastej. Jak będziesz chciała to możesz do mnie przyjść i zawsze cię tu przywiozę.

- Dziękuje. Mogę tu posiedzieć przez chwile.

- Tak oczywiście. Tam jest ławeczka.- kobieta pokazała mi gdzie mogę usiąść. I poszła się przejść. Byłam jej wdzięczna za to chciałam pomyśleć o tym wszystkich co się wydarzyło. O rozmowie z mamą o Łukaszu i Pauli, Kubie i Wiki. Ciężko mi było bez rodziców, bez mamy której mogę wszystko powiedzieć ale postanowiłam sobie że nigdy im tego nie wybaczę a po za tym mam chłopaków i panią Anie i Klaudie oni mnie zawsze wysłuchają i doradzą. Myślałam w jaki sposób delikatny uświadomić Pauli jaki jest Łukasz. Jakoś nie chce żeby cierpiała sama nie wiem dlaczego. Ale nic nie wymyśliłam trzeba poczekać po czasie wszystko samo wyjdzie. Po jakichś dziesięciu minutach postanowiłam dołączyć do pani Ani. Podeszłam do niej i cmoknęłam ją w policzek jeszcze raz dziękując. Pomyślałam że musze tu kiedyś Amelkę wziąć dziewczynka będzie szczęśliwa. Chodziłyśmy po tym ogrodzie przez dwie godziny. Później jeszcze pojechałyśmy do kawiarni na nasze ulubione ciastka koło szesnastej pani Ania odwiozła mnie do ośrodka. Byłam padnięta, wróciłam do pokoju, po rysowałam. Poszłam wziąć prysznic i się położyć. Zasnęłam od razu. Niedziela byłam cały dzień w ośrodku. Bawiłam się z Amelką byłyśmy na palcu zabaw przy ośrodku. Na spacerze. Opowiedziałam jej o ogrodzie i obiecałam że ją kiedyś tam wezmę. Przez cały dzień miałam telefon wyłączony. Wieczorem włączyłam komórkę i miałam esy od chłopaków. Kazali mi się odezwać bo się martwią. Napisałam im co robiłam itp. Chwile po pisaliśmy i poszłam spać.

  
HEJ KOCHANI BARDZO WAM DZIĘKUJE ZA TE MIŁE SŁOWA. JESTEM W SZOKU PO TYM JAK ZOBACZYŁAM ILOŚĆ WEJŚĆ POD OSTATNIĄ CZĘŚCIĄ. CIESZE SIĘ ŻE OPOWIADANIE SIĘ PODOBA.

JEŚLI CHCECIE COŚ SIĘ DOWIEDZIEĆ LUB ZAPYTAĆ TO PYTAĆ W KOMENTARZACH LUB W WIADOMOŚCI. W OSTATECZNOŚCI ZAPRASZAM NA http://ask.fm/katia1222.

LICZĘ NA OPINIE NASTĘPNA CZĘŚĆ JUTRO.
POZDRAWIAM KATIA122

katia122

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 870 słów i 4573 znaków.

6 komentarzy

 
  • katia122

    za wszystkie błędy przepraszam ale większą wage przykładałam do treści obiecuje się poprawić...;*

    25 wrz 2013

  • :))) polcia

    "....?" to idiota!! Jak się pisze to się nie myśli o błędach ortograficznych tylko o treści :3 widać że nigdy nie pisał opowiadań xd

    25 wrz 2013

  • ...?!

    "wogule"?! Poważnie? Po za tym kwiatkiem jeszcze sporo innych... Czasem warto zajrzeć do słownika, wiesz?

    25 wrz 2013

  • volvo960t6r

    Cudowne opowiadanie

    25 wrz 2013

  • sweetkicia

    Zgadzam się z @Cicha999 :D

    25 wrz 2013

  • Cicha999

    Świetne :3

    25 wrz 2013