Na zawsze cz.14

Po wczorajszym dniu Olga marzyła, jedynie o odpoczynku. Chciała się dobrze wyspać i w spokoju spędzić weekend. Niestety szkoła pokrzyżowała jej plany. Wprawdzie dzisiaj miała dzień wolny od nauki, ale musiała napisać pracę domową. Postanowiła wybrać się do biblioteki, aby poszukać kilku informacji. Dziewczyna w angielskiej szkole uczyła się zaledwie kilka miesięcy, a referat był z historii Wielkiej Brytanii. Miała do wyboru dwa tematy: ''Winchester - stolica Anglii na przełomie XII i XIII wieku'' oraz ''Bitwa o Wielką Brytanię - zwycięska kampania powietrzna''. Pierwszy z nich był o wiele łatwiejszy, jednak Olga zdecydowała się na ten drugi. Przypomniało jej się kilka wiadomości, dotyczących tego zagadnienia, gdyż jeszcze w Polsce wspominali o tym na lekcjach historii. Chciała się bardzo przyłożyć do tego, ponieważ ocena z zadania będzie decydowała o ocenie końcowej na pierwszy semestr. Kiedy Olga naszykowała się do wyjścia, zeszła na dół. Bez pośpiechu weszła do kuchni i wlewając wodę do czajnika, uświadomiła sobie, że dom ogarnięty jest ciszą. Jest sobota, jej mam nie powinna być dzisiaj w pracy. Olga zaczęła biegać dookoła i rozglądać się po pomieszczeniach. Usłyszała głosy dochodzące z sypialni. Były to dwa głosy, jeden męski, a przecież ojciec zamieszkiwał chwilowo u swojego kumpla z pracy. Podeszła bliżej drzwi i nadsłuchiwała. Wiedziała, że źle robi, bo każdy zasługuje na prywatność, ale za wszelką cenę chciała się dowiedzieć z kim gawędzi jej mama. Uśmiechnęła się sama do siebie, gdy odgadła głos ojca. Teraz już była pewna na sto procent, że mu wybaczyła. W końcu w życiu są gorsze rzeczy, niż kłamstwo. Nie chciała im wtedy przerywać, dlatego w spokoju odeszła. Gdy wypiła szklankę herbaty, wzięła torbę i powędrował do przedpokoju. Niespodziewanie poczuła czyjąś dłoń na ramieniu, odwróciła się i ujrzała tatę.
-Dziękuję. - przytulił ją.
-Ale za co?
-Wiem, że to ty przekonałaś mamę. - wyszeptał.
Nagle do pomieszczenia weszła mama i zapytała:
-Co tak ukrywacie? - chrząknęła i uśmiechnęła się. -A ty Olga, gdzie się wybierasz?
-Idę do biblioteki. - oznajmiła -Musze już lecieć. - dodała, ubierając kurtkę.
-Wrócisz na kolację? - zapytała mama.
-Mam pomysł. - wtrącił tato -Może zaprosimy Angelę. - niezdecydowanie zaproponował.
Gwałtownie wszystkie oczy zwróciły się w jego stronę, każdy stał jak osłupiały.
-Dobry pomysł. - przerwała niekomfortową ciszę. W sumie Angela nie była taka zła, Olga polubiła ją. -Widzimy się wieczorem, pa. - rzuciła i wybiegła z domu.
Pogoda była okropna, ciągle padał deszcz i wiał wiatr. Dziewczyna nie wzięła ze sobą parasolki, dlatego też założyła kaptur na głowę i pośpiesznie udała się w stronę biblioteki. Kiedy dotarła na miejsce, weszła do środka. Wewnątrz znajdowało się wiele półek z książkami. Olga nie wiedziała od czego zacząć. Podeszła do stanowiska, przy którym można oddać wypożyczoną książkę.
-Przepraszam, gdzie mogę znaleźć informacje na temat bitwy o Anglię? - zapytała.
-Trzeci sektor, siódmy rząd - prosto i w lewo. - wskazała palcem. Pani bibliotekarka sprawiała miłe wrażenie, pomimo zmarszczek na twarzy i okularów na nosie.
-Dziękuję. - rzuciła i odeszła.
Podeszła do regału, na którym rzekomo mogłaby znaleźć książki historyczne. Przeglądnęła chyba około dziesięć książek, ale uznała, że tylko dwie z nich zabierze do domu. Obejrzała je kolejny raz i powędrowała do wyjścia. Musiała chwilę poczekać, aby wypożyczyć książki, ponieważ robiła już to inna osoba. Dziewczyna stanęła w kolejce, tuż za wysokim mężczyzną. Spuściła głowę w dół, czytając pierwszą stronę książki zatytułowanej: ''Ciężki okres w życiu rodaków''. Stojący przed nią mężczyzna właśnie podążał w kierunku wyjścia. Olga podając bibliotekarce książki zauważyła, że nieznajomy na sekundę odwrócił się. Ta twarz, te oczy - wiedziała, że skądś je zna. Kiedy zniknął już z punktu widzenia, przypomniała sobie zajście, kiedy to przystojny mężczyzna uratował jej życie. James - powiedziała w myślach. Odebrała zeskanowaną książkę i prędko wybiegła za nim. Nie zważała na to, że za oknem ciągle pada deszcz. Jednak, gdy była już na zewnątrz zniknął z jej pola widzenia. Bała się, że kolejny raz zmarnuje taka szansę i nigdy go nie zobaczy. Na parkingu dostrzegła właśnie wyjeżdżające auto. Chcąc je powstrzymać wybiegła prosto na ulicę. Stanęła, jak wryta i zasłoniła oczy dłońmi, gdyż poraził ją blask świateł. Rozległ jest straszny pisk opon, a po chwili usłyszała:
-Dziewczyno, co ty wyprawiasz? - krzyknął -Oszalałaś? - złapał się za głowę.
-Wybacz. Ja... - wydukała -Pamiętasz mnie?
Najwidoczniej jej nie kojarzył, bo spoglądnął zdziwionym spojrzeniem. W jego oczach naprawdę było coś tak tajemniczego i zaskakującego, że nie można było oderwać od niego wzroku.
-Uratowałeś mnie.
-I co mało ci? - warknął -Prawie bym cię potrącił.
-Sorki, chciałam ci podziękować za tamto... no wiesz.
-No to podziękowałaś. - na jego twarzy ciągle widniała wielka złość -Wskakuj, podwiozę cię.
-Nie, nie trzeba. Pójdę pieszo. - zniechęciła się, widząc jego wyraz twarzy.
-W taką ulewę? - pierwszy raz mogła zobaczyć uśmiech na jego twarzy. Był piękny, wspaniały. Olga nie mogła się mu oprzeć, był bardzo intrygujący.
-No w sumie. - James otworzył jej drzwi i weszła do środka.
W jednej sekundzie ruszyli i pojechali wzdłuż ulicy Brompton Road. Żadne z nich nie odezwało się, ani słowem, przez całą drogę milczeli. Gdy przejeżdżali obok domu Olgi, powiedziała:
-To tutaj. -chłopak wjechał na podjazd i zgasił auto. -Yyy... może spotkalibyśmy się jeszcze kiedyś? - zaproponowała.
-Ale po co? - prawdopodobnie zapomniał, że Olga chciała mu podziękować. -Kolejny raz chcesz wpaść pod auto? - zachichotał.
-Chciałabym ci się jakoś odpłacić za to wszystko. - ogłosiła - Nie daj się prosić. - dodała.
-No okej. - już drugi raz na jego twarzy widniał uśmiech. Olga śmiało go odwzajemniła.
-No to gdzie chciałbyś pójść?
-Nie, nie, to ja wpadnę po ciebie. - dziewczyna zdziwiła się, kiedy usłyszała tę propozycję, ponieważ James na początku zgrywał wrażenie nieśmiałego i bardzo zagadkowego.
-Spoko. - przytaknęła -To, o której?
-Zadzwonię wieczorem.
Olga wyszła z auta i skierowała się w kierunku domu. Kiedy chwyciła za klamkę usłyszała:
-Nie mam twojego numeru.
Podeszła do niego i podała mu go. Nie wiedziała, że to dzieje się naprawdę. Nie wierzyła, że to zwykły przypadek. Musiało w tym być jakieś przeznaczenie. On zapisał numer i wrócił do auta. Olga stała przed domem i przyglądała się odjeżdżającemu samochodowi. James jeździł sportową bryką Acura NSX-T. Niejeden chłopak zazdrościłby mu takiej fury. Można było wywnioskować, że jest nieźle nadziany. Aczkolwiek to auto nie musiało być jego. Mógł zwyczajnie pożyczyć od kumpla lub kogoś z rodziny. Poza tym nie miało to większego znaczenia, bo najbardziej kręciły ją jego żarliwe oczy. Wchodząc do domu usłyszała hałasy dobiegające z kuchni. Kompletnie zapomniała o dzisiejszej kolacji. Ściągnęła buty oraz kurtkę i weszła do pomieszczenia, w którym zwykle spożywali posiłki. Na stole były już naszykowane wszystkie dania, a także wszyscy goście już dotarli. Olga zauważyła Max'a siedzącego obok Angeli. Na początku zdziwiła się jego obecnością, ale uzmysłowiła sobie, że zapewne jej natarczywa matka go zaprosiła. Dziewczyna kocha Max'a, ale jest o niego strasznie zazdrosna, nawet o małe drobnostki. Tym razem nie przejęła się faktem, iż on i jego siostra dobrze się razem odgadują. Była podekscytowana jutrzejszym spotkaniem z Jamesem, nie mogła przestać o nim myśleć.
-Olcia, gdzie się podziewałaś? - zapytała mama -Czekamy na ciebie.
Dziewczyna usiadła do stołu i wtedy wszyscy razem zaczęli jeść posiłek. Po zjedzeniu tata zaczął opowiadać przygodę, kiedy to szedł z mamą na spacer i był bardzo zaciekawiony rozmową o wspólnych wakacjach. Nie zważając na nic szedł i wsłuchiwał się w plany mamy - jego miłości. Problem był w tym, że nie zauważył znaku, który znajdował się przed robotami drogowymi i sygnalizował skręt w prawo. Z tego powodu uderzył w niego i upadł na ziemię. W tamtej chwili był zły, ale dziś się z tego śmieje. Olga to nie interesowało, bo słyszała już kiedyś tę opowieść. Natomiast był inny powód, dlaczego siedziała jak na szpilkach. Postanowiła odejść od stołu i wrócić do swojego pokoju. Wytłumaczyła to zmęczeniem i bólem głowy. Położyła się na łóżku i z telefonem w ręku oczekiwała połączenie od Jamesa. Niespodziewanie do pokoju wszedł Max.
-Jak się czujesz? - troskliwie zapytał.
Dziewczyna nie odpowiedziała na zadane pytanie. Była tak zafascynowana Jamsem, że nie miała nawet ochoty na spędzanie czasu z Max'em, którego tak bardzo kocha.
Chłopak położył się tuż obok i zaczął odganiać jej włosy z czoła. W jednej sekundzie przeszedł do całowania ramienia od góry w dół. Raptownie Olga odepchnęła go od siebie i powiedziała:
-Wybacz, źle się czuję.
-Dobra, to ja już pójdę. - pocałował ją w policzek i opuścił pokój.
Olga bezustannie czekała na jego telefon. Ciągle siedział w jej głowie. Nie wiedziała co o nim myśleć. Jednego dnia jest zdenerwowany, ale tajemniczy. Drugiego zaś dnia jest miły, otwarty no i taki pociągający. Było w nim coś takiego, czemu Olga nie mogła się oprzeć. Za wszelką cenę chciała go bliżej poznać i dowiedzieć się kim jest. Gdy miała już się poddać, usłyszała dźwięk telefonu. Na wyświetlaczu dostrzegła ''James''. Momentalnie uśmiechnęła się. Wcisnęła przycisk 'odbierz' i usłyszała:
-Olga?

Stayawake

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1856 słów i 10213 znaków.

7 komentarzy

 
  • as

    Już 1,5 miesiąca staywake, kiedy dalej?:/

    18 lut 2014

  • :)

    Kiedy kolejna? :)

    30 sty 2014

  • Nessa

    Bardzo fajny tylko smuci mnie , ze kocha jednego ,a myśłi o drugim :( Ale pisz dalej

    9 sty 2014

  • Kl

    Jedno z opowiadan, które serio lubie. Dobrze że nie piszesz tak powrzechnie jak inni i u ciebie przynajmniej cos sie dzieje. ;)

    9 sty 2014

  • nati :)

    świetne ;)

    9 sty 2014

  • K

    Bardzo fajne  :D

    9 sty 2014

  • lola

    Fajne fajne :3

    9 sty 2014