Na zawsze cz.9

Następnego dnia Olga obudziła się w dobrym nastroju. Odkąd poznała Max'a zdarzało jej się to coraz częściej. Cieszyła się, bo była dziś umówiona z nim. Zaliczyła poranną toaletę, ubrała się, uczesała i zeszła na dół. Tam zjadał śniadanie i wyszła z domu. Przed wejściem czekała na nią Laura, również była w dobrym humorze. Przyjaciółki przywitały się i poszły do szkoły. Po drodze Olga postanowiła zapytać Laurę o wczorajsze zajście.
-Czy ten chłopak, o którym mi mówiłaś, czy on ci się narzuca?
-Nie, dlaczego tak pomyślałaś?
-Ostatnio byłaś jakaś smutna, ale skoro nic się nie dzieje, to w porządku.
Olga cieszyła się, że Laura nie ma żadnych problemów. Jednak dalej nie wiedziała czy to jej były chłopak był wczoraj u niej i czego chciał. Pomimo tego była pewna, że Laura wie co robi i postąpi słusznie. W prawdzie w sprawach sercowych była bardziej doświadczona od Olgi. Przyjaciółki wspólnie doszły do budynku szkoły. Na dworze było strasznie zimno i na dodatek wiał wiatr. Z tego powodu od razu weszły do środka. Laura miała lekcje na piętrze, dlatego też od razu się tam wybrała. Olga powoli szła długim korytarzem. Nagle minęła się z Alanem. Chłopak popatrzył na nią i powiedział:
-Cześć.
-Cześć. - opowiedziała Olga.
Dziewczyna, była tak zaczytana w nowej książce, że nie zorientowała się, iż był to pierwszy raz, kiedy Alan w szkole zwrócił na nią uwagę. Zadzwonił dzwonek i Olga weszła do klasy, w której teraz miała lekcje. Coraz częściej nie uważała na nich. Była ciągle rozkojarzona, bo myślała o Max'ie. Aczkolwiek starała się nad tym panować, ponieważ wiedziała jakie wiążą się z tym konsekwencje, a nie chciała zawalić szkoły. Po skończonych lekcjach, Max czekał na Olgę przed klasą. Gdy go ujrzała ucieszyła się. Wychodząc z budynku szkoły, zobaczyła Laurę stojącą z jakimś chłopakiem. Zatrzymała się i dostrzegła, że jej przyjaciółka wraz z nim podąża w jej kierunku. Oboje podeszli do Olgi i Max'a. Laura z uśmiechem na twarzy powiedziała:
-Olga strasznie cię przepraszam, ale nie mogę wracać dzisiaj z tobą.
-Okej. Nic się nie stało. - ogłosiła Olga.
-Prawie bym zapomniała. To jest Olga i Max, a to Thomas. - zakomunikowała Laura.
Wszyscy podali sobie dłonie, w celu zapoznania się. Thomas objął Laurę i razem poszli w innym kierunku. Olga uświadomiła sobie, że to zapewne on wczoraj był u jej przyjaciółki i to z nim się zderzyła. Gdy para nie była już w zasięgu wzroku, Max oświadczył:
-To jest jej były chłopak, ten, o którym ci mówiłem.
Olga popatrzyła na Max'a i uświadomiła sobie, że to właśnie ten chłopak wyrządził jej przyjaciółce tyle krzywd. Mocno ją zranił. Olga dziwiła się, że po tym wszystkim Laura wybaczyła mu.
-Ważne, by była szczęśliwa. - dodała po chwili.
-Zgadza się. - potwierdził Max - Skoro wyszło, jak wyszło, to ja odprowadzę cię do domu, zgadzasz się?
-Tak, ale nie będziesz miał po drodze.
-Nic się nie stanie, jak trochę później wrócę do domu. A odprowadzenie ciebie, to dla mnie czysta przyjemność.
Pocałował ukochaną w usta, a ta uśmiechnęła się. Złapał ją za rękę i wspólnie podążyli w kierunku jej domu. Dochodząc na miejsce, Max zapytał:
-A pamiętasz o naszym dzisiejszym spotkaniu?
-No jasne, że pamiętam, głuptasie.
Na te słowa Max uśmiechnął się i w krótkim momencie dodał:
-To mam po ciebie przyjść?
-Nie, nie musisz. Będę czekać na ciebie w parku.
-No okej. Jeżeli pogoda się poprawi możemy iść na spacer, a jak nie to pójdziemy do mnie. Co ty na to?
-Dobry pomysł.
Max uśmiechnął się i przybliżył Olgę do siebie. Przytulił ją i w mgnieniu oka ich twarze dzieliły tylko milimetry. Max musnął jedynie jej usta. Olga podeszła do drzwi i rzuciła jeszcze:
-Do zobaczenia.
-Do zobaczenie. Pa. - odpowiedział Max.
Dziewczyna weszła do domu. Usłyszała jakieś hałasy w kuchni. Weszła do środka i ujrzała mamę.
-Co ty tu robisz tak wcześnie? - zapytała zdziwiona Olga.
-Dzisiaj z tatą wróciliśmy wcześniej z pracy.
Olga usiadła do stołu, a mama podała jej ciepły obiad. Córka zjadła posiłek. Idąc na górę, do swojego pokoju, zobaczyła mamę malującą się i powiedziała:
-Wychodzisz gdzieś?
-Tak. Wychodzimy z tatą na kolację.
Olgę zdziwiło to, ponieważ nie pamięta, kiedy jej rodzice ostatnio wychodzili gdzieś. Jednak cieszyła się z tego. Wiedziała, że takie wyjście dobrze im zrobi. Bez dłuższego zastanowienia poszła na górę. Rzuciła torbę w kąt i położyła się na łóżku. Myślała raz o Max'ie, raz o Laurze. Po pewnym czasie ocknęła się, gdy usłyszała słowa:
-Olcia wychodzimy.
Spojrzała na telefon. Miała mało czasu. Zaczęła poprawiać makijaż i włosy. Zeszła na dół, ubrała jesienną kurtkę oraz botki i wyszła z domu. Szła powoli chodnikiem. Minęła jedną ulicę, potem drugą. Skręciła jeszcze w lewo i już była na umówionym miejscu. Usiadła na przypadkowej ławce w parku i czekała na ukochanego. Gwałtownie poczuła dłonie na oczach.
-Max wariacie wiem, że to ty. - powiedziała dziewczyna.
-Niestety się pomyliłaś.
Olga znała już ten głos, ale nie mogła go sobie z nikim skojarzyć. Nieznajomy odsłonił jej oczy i usiadł obok niej. Tą osobą był Alan. Uśmiechnął się do dziewczyny i dodał:
-Co taka ślicznotka robi tutaj sama?
-Wybacz, ale czekam na kogoś. - powiedziała poważnym głosem.
-Pewnie na mnie.
-Nie, nie na ciebie.
Alan odgarnął Oldze włosy, a wtedy zdenerwowana dziewczyna powiedziała:
-Alan co ty robisz?
Chłopak zaczął przybliżać się do niej, gdy nagle dotknął dłonią jej twarzy, a ona krzyknęła:
-Przestań.
Odepchnęła go na bok. Wtedy Alan gwałtownie przytulił ją i wepchał jej język do ust. Olga nie mogła oderwać się od niego, gdy momentalnie udało jej się to, krzyknęła jeszcze głośniej:
-Przestań!
Max był już blisko parku, dlatego też usłyszał wołanie. Rozejrzał się i ujrzał Olgę, uwalniającą się z objęć jakiegoś chłopaka. Zaczął szybko biec w ich kierunku. Alan ciągle całował Olgę, wbrew jej woli. Nie zważał na to, że ktoś może to zobaczyć. Max dobiegając na miejsce, błyskawicznie odepchnął Alana tak mocno, że ten upadł na ziemię. Teraz dopiero w świetle lamp Max zauważył jego postać. Alan prędko wstał i zadał Max'owi cios w brzuch. Ten złapał się za niego, ale po chwili oddał mu jeszcze mocniejszym ciosem, a wtedy Alan kolejny raz upadł na ziemię. Zaczął powstrzymywać krwawienie z nosa. Alan dostał niezłą nauczkę. Max w tym czasie przytulił Olgę. Objął ją i zabrał do siebie.
-Wszystko okej? - zapytał.
-Tak.
-Przepraszam, że dopuściłem do tego.
-Nie, to nie twoja wina.
-Moja, mogłem wcześniej przyjść i nie doszło, by do tego wszystkiego.
Olga chciała jakoś pocieszyć Max'a, z tej przyczyny pocałowała go w usta. Idąc, żadne z nich nie odezwało się, ani słowem. Max ciągle się obarczał. Był strasznie opiekuńczy. Miał nadzieję, że Alan dostał nauczkę i więcej tego nie zrobi. Weszli do domu Max'a. Było już późno, wobec tego jego mama zaprosiła ich na kolację. Wspólnie zjedli posiłek, rozmawiając o Max'ie i jego nowej dziewczynie - Oldze. Ona w tej sytuacji czuła się niekomfortowo. Jej chłopak spostrzegł to i zaraz po kolacji zabrał ją do swojego pokoju. Położyli się na łóżku i zaczęli rozmawiać o tym co się dzisiaj stało. W pewnym momencie Max zasugerował, że nie warto o tym wspominać. Wtedy też położył się na dziewczynie i musnął jej usta. Olga czuła jego oddech na swojej skórze oraz zapach jego perfum. W jednej sekundzie ich usta złączyły się w namiętny pocałunek. Robili to z wielką rozkoszą. Olga już nie mogła oddychać, zatem oderwała swoje usta od ust Max'a. On nie chciał jej puścić, więc z uczuciem przysunął ją do siebie i przygryzł jej dolną wargę. Spojrzał na nią i powoli odsunął jej rękaw z ramienia. Zrobił to samo z ramiączkiem od stanika. Zaczął całować ją po odsłoniętym ramieniu. Dziewczyna oddaliła się od niego. Max zdziwił się, ale przytulił ją i razem położyli się na łóżku. Za bardzo ją kochał, by się na nią gniewać. Przez chwilę nikt nie odezwał się, ani słowem. Olga przerwała tę ciszę, mówiąc:
-Przepraszam.
-Nic się nie stało.
-Wybacz, ale nie jestem jeszcze gotowa.
-Spokojnie, rozumiem cię. Poczekam.
Max uśmiechnął się do Olgi, by poprawić jej humor. Olga wstała i oznajmiła, że musi już wracać do domu. Chłopak odprowadził ją do drzwi. Wyszedł wraz z nią na dwór. Stanęli wpatrzeni w siebie. Olga zauważyła, że Max czuje się niezręcznie. Pocałowała go w usta i uśmiechnęła się. Ten odwzajemnił jej uśmiech.
-Wiedz, że i tak cię kocham. - powiedziała Olga.
-Ja ciebie też. - odpowiedział Max.
Olga powędrowała do domu. Minęła trzy przecznice i doszła na miejsce. Weszła do domu i poszła do swojego pokoju. Wzięła kąpiel i położyła się spać. Jednak nie mogła zasnąć, bo ciągle rozmyślała. Już nie o zajściu z Alanem, lecz o tym jak odrzuciła Max'a. Obwiniała się, ale naprawdę nie była jeszcze gotowa. Natomiast chciała, aby on był jej pierwszym chłopakiem. Pragnęła z nim przeżyć swój pierwszy raz. Z nim zawsze czuła się bezpiecznie. Była pewna, że przy nim nic jej się nie stanie, a także, że nigdy jej nie skrzywdzi. Po prostu kochała go.

Stayawake

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1821 słów i 9643 znaków.

6 komentarzy

 
  • yodzik

    Ten alan to kupe ****a i dobrze,że dostał w nochal hihi xd. A teraz do autora: **** POSPIESZ SIE Z NASTĘPNĄ CZĘŚCIĄ BO MNIE SZLAG Z CIEKAWOŚCI TRAFI. Czekam na next. Za te 9 części ogólnie 9.9999999999999999/10

    9 gru 2013

  • fhhh

    Kiedy następne?

    9 gru 2013

  • czytelniczka

    Niech będzie z alanem :(

    8 gru 2013

  • Misiaa

    Super :)

    8 gru 2013

  • Anka ;)

    Kocham *.*

    8 gru 2013

  • .

    kocham to <3

    8 gru 2013