,,Mięso" cz. 51

Cz. 51
Melasia przesiedziała trzy godziny na dworze, zanim wpadła na pewien pomysł. Praktycznie nie kosztował on jej zbyt dużo wysiłku. Wmawiała sobie, że powinna wpaść na niego o wiele wcześniej, jednak wcześniej, najzupełniej nie miała do niego głowy.
Zadowolona w podskokach przybiegła do Kućki, który, w tym czasie przyrządzał kolację.
- Dobrze, że przyszłaś- powiedział.- Nie znikaj na tak długo- zganił ją.
Melasia spojrzała na suto zapełniony stół. Znajdowały się na nim naleśniki przesmarowane serem wymieszanym z żółtkiem i cukrem. Kilka kanapek z pomidorem i żółtym serem. Dwie kanapki z ogórkiem i serem feta. Prażony ryż z owocami mango, brzoskwinią i kokosem. Dwie zapiekanki z pieczarkami, a także kaszanka na ciepło. Melasia spojrzała na to wszystko i aż ją skrzywiło z obrzydzenia.
- I ja mam to wszystko jeść?- Zapytała oburzona.
- A, co?- Popatrzył na nią.- Masz coś lepszego w zanadrzu? Pozbierałaś może kilka kasztanów z żołędziami i zrobiłaś sos?- Zakpił.
- Przestań. Przecież wiesz, że tego nie mogę jeść. Chcę mięsa- wygłosiła stanowczym tonem, który trenowała przed wejściem do domu.
- To je sobie kup.
- Ale ja nie chcę takiego mięsa, rozumiesz?
- A jakie?!- Wydarł się przeraźliwie.
Podeszła do niego na tyle, blisko, że gdyby była wyższa niemal stykaliby się nosami.
- Prawdziwe. Prawdziwe mięso, które rozpływa się w ustach. Prawdziwe mięso, które łaskocze moje podniebienie i które zostawia delikatny posmak słodyczy nawet wtedy, gdy już się go nie je. Takie, za które dałabym się pokroić, bo wiem, że by było warto.
Celowo intonowała niektóre słowa, aby do niego dotarło, co tracą. Aby znów obudził się w nim ktoś, kim był kiedyś.
Rzeźnikiem.
Dostawcą mięsa.
Dostawcą prawdziwego mięsa.
- Przestań- przerwał jej.- Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr.- Wyrecytował słowa, które kiedyś mówiła do niego matka.
Staruszka.
- Mam plan- rzekła.- Dopracowałam wszystko w najlepszych szczegółach.
- Na dworze?
- Głupek!- Krzyknęła zaczynając maszerować wokół niego.- Czy nie widzisz, że marniejesz w oczach? Nie jesteś stworzony do siedzenia w domu.
- Dobra. To wyjdę na dwór…
- To wyjdź!
- A wyjdę!
- I znajdź mięso!
- Przestań! Nie zachowuj się jak histeryczka! Chcesz nas wszystkich pogrążyć? Chcesz, żeby tu ktoś wkroczył i domyślił się wszystkiego? Ile ty masz lat? Wsadzą cię do poprawczaka!
Jego histeria ją przerażała.
- Z nas dwóch, to ty najbardziej panikujesz.
- Bo jesteś bezmyślna!
- Nie- podeszła do niego na tyle, blisko, że gdyby ukląkł miałby jej nos naprzeciwko swojego nosa.- Bo widzisz we mnie swoją matkę. Bo wiesz, że jestem równie zawzięta jak ona, a ty wciąż się wahasz. Dorośnij. I posłuchaj, co mam ci do powiedzenia.
Słuchał.
Wysłuchał jej dokładnie…
Dopiero potem zaczął się jej bać…

Ewelina31

opublikowała opowiadanie w kategorii thriller, użyła 546 słów i 2942 znaków.

1 komentarz

 
  • AnonimS

    Szok że stresem he,he

    1 mar 2018

  • Ewelina31

    @AnonimS  ;)

    2 mar 2018