,,Mięso" cz. 17

Cz. 17
Trzyletnia dziewczynka obserwuje pewną parę. Mężczyzna około trzydziestki obejmuje dużo młodszą od siebie dziewczynę. Szczupła blondynka uśmiecha się, kiedy mężczyzna wręcza jej pęk różowych róż. Całuje go w policzek, choć widać, że się wstydzi swojego czynu.
- Dziękuję. Są przepiękne- zachwyca się.- Jeszcze nigdy nie dostałam tyle róż od razu- mówi.
- Piękne kwiaty, dla pięknej kobiety- odpowiada mężczyzna z szelmowskim uśmiechem. Ewidentnie czuje, że kobieta jest już jego. Niby widział się z nią zaledwie pięć razy, a już byli razem w kinie i trzymali się za ręce. Wiedział jak uśpić czujność kobiety, aby szybko mu uległa. Wystarczyło słuchać tego, co mówi, nie koniecznie to rozumiejąc. Najpierw jedna róża, potem dwie, a za trzecim razem cały bukiet.
Róże musiały być świeże.
Nie mógł sobie pozwolić na to, aby choć odrobinę oklapły. Żadna kobieta nie chciałaby dostać oklapniętych kwiatów, a już tym bardziej róż.
Kobieta jest wniebowzięta. Sądzi, że młody mężczyzna po trzydziestce jest jej ideałem. Od samego początku zwróciła na niego uwagę. Pięknie wyprasowana błękitna koszula bez zapiętego guzika pod szyją, dżinsowe spodnie i garniturowe buty wprost same ją uwiodły. A do tego te cud błękitne oczy! Odkąd żyje, jeszcze nie widziała tak intensywnego koloru błękitu. A do tego brunet!
Czy mogła trafić lepiej?
- Dziękuję- odpowiada jeszcze raz.
Mężczyzna niespodziewanie ją przytula. Jest to dla niej szok, ale i miłe doznanie. Do tej pory przytulała ja tylko matka, lub babcia, ale i to było dawno temu. Trzymając twarz bardzo blisko jego koszuli, czuje ten uwodzicielski zapach. Nie jest pewna marki tych perfum, ale wie, że gdzieś kiedyś już je czuła. Zresztą, czy to ważne? Niebiańsko przystojny mężczyzna przytula ją do siebie tak czule, że kobieta chce, aby to trwało wiecznie. Dlatego, gdy tylko czuje, że zaczyna się od niej oddalać przełamuje wszystkie lody i z zamkniętymi oczami całuje mężczyznę prosto w usta.
I nie protestuje, kiedy po chwili jego język wkrada się do jej ust. Stara się nawet oddać pocałunek, ale coś jej nie wychodzi. Niespodziewanie gryzie się we własny język.
Mężczyzna udaje, że nie zauważył jej odruchu, kiedy o mały włos nie przygryzła jego języka. Chcąc załagodzić sytuację odwraca się do niej i znów tuli ją do siebie.
- Pięknie pachniesz. Przypominasz mi słońce o poranku, które delikatnie płynie po niebie, aby dać początek dniu. Czuję, jakby tysiące motyli przelatywało teraz nad łąką i trzepotało teraz swoimi skrzydełkami w takt jakiejś pięknej kołysanki. Przepraszam, że gadam bzdury, ale może to, dlatego, że nie potrafię się przy tobie porządnie zachować.
Spogląda jej w oczy, aby zobaczyć jak zareagowała na jego słowa. Zamiast tego zobaczył jak oblała się rumieńcem na twarzy. W myślach przybił sobie piątkę.
- Nie wiem, co mam ci powiedzieć- mota się w słowach, bo to wszystko podziałało na nią jak ser na mysz. Do tego ten jego zapach. Jest tak podniecający, że zaczyna czuć pewną wilgoć na majtkach. W końcu już pięć lat minęło odkąd ostatnio miała chłopaka. Pamięta nawet, że z ostatnim tylko się dotykali, bo nie chciała od razu zajść w ciążę. A gdy mu o tym powiedziała zostawił ją następnego dnia. Kiedy sobie o tym przypomniała, całe podniecenie minęło.
- Co się stało?- Zapytał zauważając jej smutną minę. Był pewien, że kobieta sobie o czymś przypomniała. Być może nawet kiedyś została skrzywdzona.
Przeklął w duchu. Teraz musiał wymyśleć inną taktykę. A raczej, zacząć wprowadzać tą drugą.
- Nic. Naprawdę, tak tylko, jakoś, zrobiło mi się smutno.
Teraz nadszedł moment na ta drugą taktykę. Przede wszystkim sam musiał zacząć opowiadać swoją zmyśloną krzywdę, zanim ona uraczy go swoją opowieścią.
- Już ci się nie podobam?- Zapytał oddalając się od niej na krok.
Kobieta jest zaskoczona jego słowami.
- Co? Nie, no, co ty…
- Masz chłopaka, tak?
- Ja? Nie. Gdybym miała, nie spotykałabym się z tobą…
- To, co zrobiłem nie tak? Powiedz.
Podszedł do niej tak blisko, że prawie stykali się nosami. Potem znów odsunął się na kilka kroków, aby odczuła tęsknotę za nim.
- Nic, naprawdę nic. Tylko…
Przerwał jej.
- Wiem już, co myślisz- dodał smutnym głosem wodząc oczami po swoich butach i piasku, który przyczepił się do jej butów, jakby ich wcześniej nie wyczyściła.- Na pewno uważasz to samo, co moja ostatnia dziewczyna. Też mówiła, że jej się podobam, a potem, kiedy wspominałem jej, że bardzo chciałbym zostać ojcem, natychmiast się ulotniła.
Pomyślał sobie o swoim dzieciństwie. Oczyma wyobraźni widział swoją matkę katowaną przez ojca i popłakującą w nocy. A potem przypomniał sobie smak krwi w ustach, kiedy po raz pierwszy ojciec uderzył go łopatą w twarz. Wszystko przez to, że w połowie drogi do pola zachciało mu się siusiu.
Pojedyncze łzy zaczęły skapywać na jego idealnie wyprasowaną koszulę.
Kobieta jest wstrząśnięta. Nie widziała jeszcze, aby mężczyzna z powodu dziecka był tak smutny. W głębi duszy jednak skacze do góry z radości, bo i ona pragnie zostać matką. Może i ma dopiero dwadzieścia jeden lat, ale już od dawna marzy o dziecku. A do tego teraz spotkała miłość swojego życia, który tak jak i ona marz o dziecku.
Czy mogła trafić lepiej?
To nic, że znali się dopiero od miesiąca. Najwyraźniej takie było jej przeznaczenie.
- Głuptasie!- Niemal krzyczy i obejmuje go obiema rękami pozostawiając gdzieś w tyle bukiet róż.- Ja wiem, że znamy się niedługo, ale ja też pragnę mieć dziecko! Kochany, nawet nie masz pojęcia ile radości sprawiłeś mi tym wyznaniem!
Mężczyzna się uśmiecha.
- Mówisz poważnie?
Całą scena wydaje się być zbyt absurdalna, aby mogła być prawdziwa. Młodzi padają sobie do ust i, co dość dziwnie wygląda, wyznają sobie miłość.
Po pięciu minutach planują ślub.
Po piętnastu, dziecko.
Jest tylko jeden problem. Mężczyzna musi na dwie godziny pojechać do domu. Obiecał sąsiadce, że zawiezie ją na zakupy do Lidla. Niezbyt przepada za sąsiadką, ale dość hojnie mu to wynagradza, więc nie ma wyjścia, jak tylko powiedzieć o tym kobiecie.
- Będziemy mieli jeszcze wolne dni do spędzenia ze sobą czasu- mówi śmiejąc się radośnie opowiadając powód ich nagłej rozłąki.
- Tylko dni?- Pyta kobieta robiąc specjalnie smutną minę.
Znów całują się. Umawiają się na spotkanie za trzy godziny. Mężczyzna proponuje kobiecie wspólne zamieszkanie podwożąc ją pod jej dom.
Cała scena jest na tyle surrealistyczna, że oboje nie zauważają małej dziewczynki wtulonej ciasno w kąciku tuż za siedzeniem. A kiedy mężczyzna odprowadza kobietę pod same drzwi, dziewczynka przemyka tuż nad siedzeniami i wyskakując z niego chowa się za innym samochodem.
Mężczyzna odjeżdża.
Dziewczynka po kryjomu przedostaje się przez wpół otwartą furtkę na posesję kobiety.
Jest wściekła.
Wie, co planują i nie zamierza się temu bezczynnie przyglądać. Nie rozumie, jak on śmiał zaproponować jej ślub i potem dziecko? Przecież to ona jest jego dzieckiem i kochanką! To ona spełnia jego chore żądania i wie, że bardzo dobrze to wszystko robi.
I jeszcze jedno.
NIGDY! Nie pozwoli się zastąpić!
Kobieta tuż po pożegnaniu się z ukochanym jest cała w skowronkach. Z radością wyprowadzi się od rodziców i rozpocznie nowe życie wspólnie z mężczyzną, którego uważa za swojego życiowego partnera. Paradując po domu przyśpiewuje sobie pod nosem każdą piosenkę, która tylko przyjdzie jej do głowy. Wie, że fałszuje, ale nic sobie z tego nie robi. Śpiewa nawet na cały głos, bo nie wie, co zrobić z nagłym przypływem energii.
- Jeszcze wam pokażę!- Krzyczy na cały głos radośnie podskakując. Zerka jeszcze na zegarek. Oblicza, że rodzice powinni przyjechać dopiero za cztery godziny. Matka, zwykła sprzedawczyni w sklepie mięsnym i ojciec, jej szef, którzy zarabiają nawet całkiem przystępne pieniądze nie staną jej na drodze do szczęścia. Zresztą sami dzierżawią ten sklep jeszcze przez dwa lata i marudzą, że mogłaby do nich dołączyć, albo poszukać sobie jakiegoś bogacza. No i znalazła!
Teraz im pokaże!
Jeszcze za nią zatęsknią, a przynajmniej przestaną marudzić o robocie w tym sklepie.
Kobieta jest tak podniecona planem ucieczki od natrętnych rodziców, że nawet nie zauważa małej dziewczynki skradającej się za nią na paluszkach.
Po upływie dwóch sekund, jej uśmiech blednie. Pada przerażona na brzuch nie bardzo wiedząc, co się z nią dzieje. Czuje natomiast, że ktoś związuje jej nogi i do tego dochodzi ogromny ból w krzyżu, który jest nie do zniesienia.
Co się dzieje?
Dlaczego to tak bardzo boli?
Kobieta woła swoją matkę żałując, że miała jej dosyć i wręcz błaga, aby szybko się przy niej zjawiła. Zamiast matki, coś niespodziewanie szybko obraca ją na plecy. Zaskoczona przygląda się małej dziewczynce, która uśmiecha się do niej ze wściekłością.
- On jest mój- mówi, po czym zatapia nożyczki wpierw w jej brzuch, a potem w każde z oczu z osobna.
Ostatnią myślą konającej kobiety jest pytanie, kim jest ta dziewczynka???

Ewelina31

opublikowała opowiadanie w kategorii thriller, użyła 1721 słów i 9439 znaków.

1 komentarz

 
  • DanaScully

    Masz potencjał dziewczyno :)

    17 lut 2018

  • Ewelina31

    @DanaScully Hej, dzięki. Postanowiłam dać z siebie coś wiecej, niż do tej pory. ;)

    17 lut 2018